Krew i wino

Burgundia

Od dawna chcialem pojechac do Burgundii. Do Dijon z Paryza jest ciut ponad 300 km czyli blizej niz z Wrocławia w Tatry. Zaopatrzyłem sie w topo całego regionu i przeszukałem internet. Wyszło ze najciekawsze rejony to Fixin w okolicach Dijon i Cormot kolo Beaune. Udalo sie zaliczy w dwa kolejne weekendy oba.

Fixin

to 250 dróg od 3a do 8c. Skały maja od 5 do 35m wysokości w wystawie południowej. Dojście jest ciekawe bo od gory. Kierujemy sie na rue de L’Hermitage w wiosce Fixin, kiedy skoczny sie asfalt czeka nas podjazd okolo 5min po szutrowej momentami nierównej drodze do małego parkingu – Parking du Plateau. Nic czemu nie sprostał by zwykły samochod przy zachowaniu odpowiedniej ostrożności. Mi osobiście kojarzyło sie to z podjazdem do schroniska Szwajcarka w Sokolikach. Z parkingu ścieżka prowadzi nas na szczyt urwiska skąd mamy piękny widok na burgundzkie winnice. Sa dwa zejścia. Dobrze miec buty podejściowe bo bywa stromo i kamieniscie. Numeracja w moim topo nie jest łatwa do zrozumienia i duzo kręciliśmy sie pod ścianami zeby zrozumieć gdzie w ogole jesteśmy. Sciezki sa wąskie i zalesione wiec nie ma specjalnie odejścia zeby spojrzeć na sciane. Wspinamy sie w wapieniu i Fixin jest ofiara swojej bliskości do Dijon. Łatwe drogi potrafią byc mocno wyślizgane i wydaja sie duzo trudniejsze niz ich oficjalne wyceny.

Czasem cos sie tez urwie i ja sam podłamałem sie mecząc sie dlugo i bezskutecznie z przewieszka na 6a dopóki jakis lokalny wspinacz nie uswiadomil mi ze kluczowy chwyt odpadł juz jakis czas temu. (droga ….). Plusem konfiguracji terenu jest to ze mozna łatwo zawiesić wędkę podchodząc do łańcucha od gory.

Spaliśmy na kempingu Relais des Hautes-Côtes mieszczącym sie na płaskim szczycie 500mnpm z widokiem na okoliczne pagórki i pola. Jest nawet basen i jest calkiem niedrogo.

Wieczor spędziliśmy na kempingowym punkcie widokowym z rozległym siedziskiem racząc sie lokalnymi winami. Na koniec prawie o atak serca przyprawiło nas wycie baranów ktore podkradły sie pod ogrodzenia zeby nas nastraszyć.

Przeklęte barany

Cormot

Nie bylo go w pierwotnym planie. Mielismy niedosyt po Fixin i chcieliśmy go nadal eksplorować. Plany pokrzyżowała pogoda. Gdy dotarliśmy w sobote rano do Dijon, bylo świeżo po deszczu. Dijon juz zwiedzaliśmy wiec alternatywa byly degustacje wina. W internecie znalazlem dwie miejscówki obie na poludnie od Dijon, w okolicach Beaune. Zmiana planów dzisiaj wino a jutro i pojutrze Cormot. Okazalo sie to calkiem dobrym pomysłem bo Cormot spodobało nam sie bardziej niz Fixin. Jest tam 280 dróg w skalach do 35 metrowej wysokości i wycenach 3c do 9a. Skala to również wapienie a wiec pęknięcia, krawadki i warstwy.

Cormot w całej okazałości

Dojazd jest mniej wyboisty a pod samymi skalami jest sporo miejsca zeby wygodnie sie przemieszczać, zrobic grupowy piknik, czy zostawic z dzieci. Jest duzo wiecej ludzi niz w Fixin i pierwszego dnia nie znaleźliśmy juz miejsca na parkingu, ale nieco nizej zaparkowaliśmy przy drodze w lesie. No ale to byla niedziela. W poniedzialek bylo juz calkiem spokojnie. Nauczeni doświadczeniem z Fixin uzupełniliśmy sprzet o 7 0m line Antidote 10.2 mm od mojej ulubionej firmy Beal. Wyszedłem z założenia ze waga nie gra roli i bedziemy jej używać wyłącznie w skalach gdzie podjeżdżamy i tak samochodem, a zwiększona grubość sprawi ze Sandra poczuje sie lepiej asekurując. Choc i tak wczesniej dawała rade na cienkiej lodowcowej linie. Jak juz mówimy o technice to wspinamy sie z OHM II bo mamy spora różnice wagi, i ten sprytny przyrząd dziala cuda.

Z 35m slabo widac partnera

Cormot dzieli sie na rejony „Cormot”, „Gateau”, „Baderne” i „Reserve” te dwa ostatnie nazywane wspólnie „Falaise au bout du monde” (czyli Skala na koncu świata) sa od 1 grudnia do 15 lipca jest zamknięty dla wspinania z uwagi na gniazdowanie ptaków. My zdążyliśmy zwiedzić tylko Cormot.

I tak dalej